IV Zjazd – wg Cichala

wg Cichala

  1. cichal pisze:

    Żabie Błota realizują moje marzenia o wsi, koniach i przyjaciołach! Żivot je cudo!
    Pomagam jak mogę w przygotowaniach, ale plecy dalej nie tak jak trzeba. Ewa z Haneczką na grzybach a Alan za chwilę bierze mnie na ryby. Żaba od rana (mojego) nieuchwytna. Dojście do internetu dzięki Sylwii, prawej ręki Żaby. Jedni na grzyby, my na ryby, to może Żaba na lwyby…?

     

  2. cichal pisze:

    Zjazd się ma ku końcowi. Kolejno wyjeżdżają kochani ludkowie. My jeszcze troche zostajemy. Przestraszyłem Żabę, że tu zostaniemy na zawsze i się tu rozmnożymy. Jak nie będzie chciała to się przyspawam! Nawet Alicjerzory wyjechały. Byli u nas w lecie. My u nich z końcem lata. Tutaj też byli. Boję się otworzyć lodówkę…
    Zdjęcia dam za tydzień, bo tutaj korzystam z modemu Sylwii. Nie chcę obciążać Jej rachunku. Pozostający w nieutulonym żalu po Zjeździe
    Cichal

  3. cichal pisze:

    Siedzę na murku pod Biedronką i ogladam zdjęcia ze Zjazdu. Kobitki na zakupach a ja wreszcie mam porządny sygnał internetowy. Wszyscy już wiedzą, żem łasuch i wylizywacz (aczkolwiek maniery…) Zostajemy jeszcze parę dni, bo jeśli raj istnieje, to Żabie Błota jego przedsionkiem! Były jeszcze Pepegorowe “małpki” (nazwa polityczna) z jakimś straszliwym zajzajerem, tak gorzkim i mocnym, że po zużyciu kilku mój heksenszus wycofał się na z góry upatrzone pozycje i znowu jestem zdrowym, wysokim blondynem o gęstej czuprynie i niebieskich oczach…

  4. cichal pisze:

    Alain jest pierwszym Francuzem, którego pokochalem miłością pierwszą Jak wchodził do pokoju i mówił “dzień dobrhrhrhy” z akcentem na ostatnią sylabę, to moja duszyczka stawiała się w poprzek z radości okrutnej. Mam przygotowany esej(!?) fotograficzny na Jego temat. Jak będę w Szczecinie to nadam w całości.
    A teraz ciekawostka przyrodnicza
    Podaję unikatowe zdjęcie niemające precedensu w XXI w. Żaba nie pracuje, nie krząta się, nie gotuje, nie biega za końmi, nie wstawia nowych zamków, sworzni, bolców, zasuw, blokad, dzrzwi, bramek, bram, bramiszczów i innych dinksów (niepotrzebne skreślić) tylko LEŻY jak Budda Niedzielny!!! To podobno jeden ze znaków, że koniec świata murowany!
    http://picasaweb.google.com/cichal05/Zaba?authkey=Gv1sRgCIfr54Lzq_j8dg#